poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Leżę sobie w łóżku, pod różową kołderką i białym puszystym kocykiem. Fajnie, nie? Jest godzina 10:37, wypadałoby wyjść i zjeść śniadanie, ale to jeszcze trochę... Źle się czuję, co wspominam po raz milionowy... Ale nie ma co narzekać. Mamka mówi mi, że najlepiej jakbym została w domu kilka dni i wydobrzała. Ale jutro matma - której nie ogarnę, jeśli nie przyjdę i niemiecki - który przeraża mnie m.in ze względu na to, że nie rozumiem ostatniego tematu... A w środę szykują się dwa sprawdzianiki, suuuuper :> A tak poza szkołą, to wydaje mi się, że jest ok. I jakoś nie mam zamiaru przejmować się czymkolwiek. Nie w tej chwili. :)
Z utęsknieniem wypatruję mojej ukochanej wiosny. W tej chwili jest średnio... A ja chcę zacząć spędzać popołudnia na przeróżnych wypadzikach z dziewczynami :> rowerowych, pieszych, do lasu, do Leźnicy, nad gomast, do Jadźki, na wodociągi <3
Dobra! Idę zrobić sobie śniadanko, bo rodziców nie ma w domu i nie ma kogo o to poprosić :D Później jakiś film i mam nadzieję zabiorę się za naukę na ten przeklęty niemiecki. TRZYMAJCIE KCIUKI c:

Generalnie to życzę wszystkim owocnego tygodnia w szkole i nie załamujcie się nawałem nauki, trzeba sobie jakoś radzić! :)

Zeszłoroczne. Włam na teren jednostki wojskowej? Czemu nie :D!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz