wtorek, 18 czerwca 2013

"Dzisiaj jestem na nie". Kurwa, każdy ma gorszy dzień, ale bez przesady. Straciłam wiele minut mojego cennego czasu... To tak co do dziś.Poza tym, już po wszystkim - jeśli chodzi o naukę. Jutro wolne, więc w ogóle jestem happy. I nieważne, że szykuje się jakieś 2 h sadzenia ogórków. Później leżing, byle się nie sprażyć tak jak ostatnio...
Jestem zadowolona, że odcięłam się wczoraj od świata. A co więcej, że nie weszłam tutaj i że nic nie napisałam. Nie byłaby to miła i kulturalna notka. Jak dobrze, że to tylko chwila słabości.
"Jeśli człowiek wierzy w anioły, to może również wierzyć w to, że jest chroniony. Że istnieje ktoś, kto w ostatniej chwili przeszkodzi mu wskoczyć pod nadjeżdżający pociąg. Że anioł stróż wyjmie innym z ust złe słowa i te prysną niczym bańka mydlana. Taki anioł mógłby również w decydującym momencie wyjąć człowiekowi z ręki bombę."
Setki razy wracałam do tego cytatu i pewnie powrócę jeszcze nie raz.  W sumie, to coś więcej niż cytat. To jakieś niewidzialne dobro ♥A jak już przy cytatach jestem, oznajmiam sezon na książki! Pierwsza, kradziona od brata i zaczęta dziś "Pisarz, który nienawidził kobiet". Już mi się podoba :D
A co do brata, wraca chyba za 6 dni... Oby:D
Hmm. Zjadłam dziś na obiad milion rzeczy i nadal ledwo się ruszam. Moja mentalność: wolę się najeść tak dużo i narazić się na ból brzucha z przejedzenia, niż nie jeść aż tyle i funkcjonować normalnie. Ech. :D
Dobra, idę, moje refleksje na dziś uważam za bez sensu, jak zawsze xd A tamm... Pośmieję się za 3463623 lat :D

Sunday...










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz